Krater na powierzchni zielonej wyspy, a na jego dnie ukryta rajska plaża ze śnieżnobiałym piaskiem i krystalicznie czystą wodą… To opis bajecznego krajobrazu jednego z najpiękniejszych zakątków na naszej plancie, który zachwyca nawet najbardziej kapryśnych turystów z całego świata. Chodzi o Plażę Miłości (Playa del Amor), cudowne miejsce na wulkanicznych Wyspach Marieta u wybrzeżu Meksyku. Historia jej powstania jest równie niezwykła, co widoki w okolicy i doznania w czasie kąpieli.
Fantastyczna kraina złożona z dwóch niewielkich wysepek, położnych na zachód od zatoki Banderas, została utworzona przez podwodne erupcje wulkanu. Jednak imponująca plaża nie jest dziełem sił natury, ale doskonałym przykładem na to, że z założenia destrukcyjna działalność człowieka, może czasami doprowadzić do powstania prawdziwych arcydzieł. Pojawienie się krateru to skutek eksplozji bomby w latach 50., którą zdetonowano tu podczas ćwiczeń wojskowych. Obecnie nie ma tu już poligonu, który został zastąpiony rezerwatem przyrody i stał się prawdziwym rajem dla miłośników nurkowania. Można tu natknąć się na szeroką gamę rozmaitych gatunków tropikalnych ryb, delfinów i żółwi. Jednak mimo otwarcia terenów na turystów, dotarcie do Plaży Miłości nie jest wcale takie łatwe.
Jeszcze nie cały rok temu rezerwat Wysp Marieta był całkowicie zamknięty dla odwiedzających ze względu na konieczność ochrony unikatowego ekosystemu w okolicy. Pod koniec zeszłego roku postanowiono udostępnić miejsce turystom, ale wprowadzono limity, które znacznie ograniczają możliwość dotarcia na wyspy. Dziennie może tu przypłynąć 15 łodzi, zabierających w sumie niewiele ponad 100 turystów. Na plaży w kraterze każdy może przebywać nie dłużej, niż pół godziny, więc można zapomnieć o całodziennym opalaniu wśród malowniczego krajobrazu. Choć są pewne zastrzeżenia do takiego rozwiązania, to przepisy na pewno pomogą uchronić przyrodę przed degradacją i zachować rajską Playa del Amor dla przyszłych pokoleń.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.