Pierwsza kobieta, która przebiegła Maraton Bostoński - 50 lat później - Zalajkowane.pl
Nowe!

Pierwsza kobieta, która przebiegła Maraton Bostoński – 50 lat później

50 lat temu Kathrine Switzer została pierwszą kobietą, która oficjalnie ukończyła Maraton Bostoński. Najważniejsza część tego wyjątkowego w historii sportu i w historii walki o równość płci przedsięwzięcia nie zdarzyła się wcale na mecie maratonu, ale….

W 1967 roku, 20-letnia Switzer, ze szminką na ustach i z kolczykami w uszach, pojawiła się na linii startu Boston Marathon jako oficjalny zawodnik wyścigu. Organizatorzy wyścigów nieświadomie przyznali jej numer uczestnika, ponieważ użyła ona swoich inicjałów –  „KS” podczas rejestracji w tym tradycyjne męskim i dotychczas wyłącznie męskim wydarzeniu. Jak wyjaśniała potem, działanie to nie było celowe.

Kiedy pojawiła się na linii startowej, jej chłopak, Tom Miller, zachęcał ją, aby wytarła z ust szminkę, aby nie prowokować niepotrzebnie organizatorów wyścigów. Switzer jednak zdecydowanie odmówiła. Przebiegła ledwie parę mil, kiedy dyrektor maratonu, Jock Semple, zwrócił na nią uwagę. Zaatakował biegaczkę i usiłował zerwać z jej koszulki numer startowy Kate, jej słynny 261.

Kathrine Switzer

„Nagle wysoki mężczyzna, olbrzym można powiedzieć, z zaciśniętymi zębami, podbiegł do mnie i zanim zdążyłam zareagować, chwycił za ramię i szarpnął na bok krzycząc: Wynoś się z mojego wyścigu i oddaj ten numer!” – wspomina Switzer w swoim pamiętniku napisanym w 2007 roku.

Jej chłopak Tom pomógł obronić się przed agresorem, ale fotografowie prasowi zdążyli uwiecznić tą scenę, która stała się symbolem seksizmu w sporcie. Zdjęcie sprawiło, że wyczyn Switzer stał się sławny i zainspirował ją do działań na rzecz równości kobiet, nie tylko w świecie sportu.

Pięćdziesiąt lat później Switzer zakończyła wyścig po raz kolejny. 70-letnia pionierka, tradycyjnie pobiegła z numerem „261”, kiedy przekroczyła linię mety w 121-ym Maratonie Bostońskim. Swój bieg, liczący 26,2 mili z przedmieść Bostonu do placu Copley ukończyła w ciągu 4 godzin i 45 minut – zaledwie 25 minut wolniej niż w roku 1967!

Switzer opowiada o tym jak bardzo  zmieniały się techniki treningowe od czasu, kiedy przygotowywała sie do maratonu po raz pierwszy. Jeden rytuał dotyczący jej udziału w wyścigu się nie zmienił: „Nigdy nie wychodzę z domu bez szminki, więc tym bardziej nie startuję bez niej  w biegach” – wyznała Switzer – „Tak, zdecydowanie  szminka, kolczyki, eyeliner. To nieodłączna część biegania.” dodała.

Kathrine Switzer

Switzer nie była pierwszą kobietą, która ukończyła Maraton Bostoński. W 1966 roku Bobbi Gibb wzięła udział w wyścigu, ale biegła obok właściwego wyścigu mężczyzn, ponieważ nie wolno jej było się zarejestrować. Organizatorzy maratonu w Bostonie oficjalnie nie dopuszczali kobiet do wyścigów aż do 1972 roku. Praca Switzer na rzecz równouprawnienia pomogła utorować drogę dla zawodniczek na całym świecie.

„Kiedy ukończyłam bieg w Boston Maraton w 1967 roku, dziennikarz zapytał mnie co próbuję udowodnić? Odpowiedziałam, że niczego nie udowadniam. Chcę po prostu biegać.”

Boston Athletic Association ogłosiła w ubiegłym tygodniu, że po ukończeniu tegorocznego maratonu Kathrine Seiter przechodzi na emeryturę z przyznanym  jej honorowo numerem 261, w uznaniu zasług sportsmenki




źródło: huffingtonpost.com

Skomentuj