Wojtek był syryjskim niedźwiedziem brunatnym, którego w kwietniu 1942 roku przyjęli polscy żołnierze z 2. Korpusu Polskiego. Zwierzę należało do 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Niedźwiadek odkupiony od spotkanego w czasie marszu chłopca przeszedł z żołnierzami cały szlak bojowy: z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch. Po demobilizacji Wojtek zamieszkał w ogrodzie zoologicznym w Edynburgu.
Mały niedźwiadek przetrwał dzięki opiece żołnierzy zmierzających do Palestyny. O misiu krążą rozmaite anegdoty – według jednej z nich Wojtek za młodu pił mleko prosto z butelek po wódce. Jego towarzysze broni relacjonowali w późniejszych latach, że zwierzak przejawiał wyjątkowe upodobanie do rozmaitych alkoholi 🙂
Wojtek lubił też jeździć w szoferce wojskowych ciężarówek.
Niedźwiedź wbrew pozorom był bardzo łagodny. Przebywał wspólnie z żołnierzami, którzy świetnie bawili się podczas zabawy z misiem, ale Wojtek miał także swoje obowiązki w armii. W czasie zdobywania wzgórz Monte Casino zwierzak nosił amunicję i po tej pamiętnej bitwie zyskiwał szybko sławę, jako wizytówka formacji wojskowej kierowanej przez generała Andersa.
Brak informacji o jakichkolwiek przejawach agresji Wojtka wobec współtowarzyszy broni i atakach na innych ludzi.
Po skończonej wojnie oddział kaprala Wojtka przeniesiono do Szkocji, a ostatecznie większość żołnierzy postanowiła wrócić do domów. Niedźwiedzia umieszczono w ZOO w Edynburgu. Tworzono plany sprowadzenia bohatera do Polski, ale ostatecznie Wojtek został na obczyźnie. Według niektórych relacji w ogrodzie zoologicznym, w którym przebywał nie miał odpowiednich warunków i stracił energię z okresu walki na froncie.
Jego dawni kompani często odwiedzali niedźwiedzia kombatanta. Zdarzało się, że mimo protestów pracowników ZOO, żołnierze przekraczali ogrodzenie, aby przywitać się z przyjacielem.
Niedźwiedź Wojtek zmarł 2 grudnia 1963 w ogrodzie zoologicznym. Jego zasługi dla polskiej armii upamiętniają liczne pomniki, filmy, a nawet piosenki.
W Poznaniu powstała niedawno inicjatywa nazwania ulicy imieniem niedźwiedzia. Bez względnie historia kaprala Wojtka to jedyna w swoim rodzaju opowieść o braterstwie broni, które połączyło człowieka i groźnego na co dzień drapieżnika.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.