Frane Selak - niesamowita historia człowieka, który "oszukał śmierć" 7 razy
Nowe!

Frane Selak – niesamowita historia człowieka, który „oszukał śmierć” 7 razy

Jeśli kiedykolwiek spotkała Cię sytuacja, za którą obwiniałeś tak zwanego „pecha”, to uwaga – mężczyzna, o którym za chwilę przeczytasz oszukał śmierć aż… 7 razy!

Kto to taki?

Tym szczęściarzem jest Chorwat Frane Selak, który w momencie powstawania tego tekstu jest już statecznym 90-latkiem. Selak urodził się w roku 1929 na barce rybackiej gdzieś pomiędzy Dubrownikiem, a Lokrum na Morzu Adriatyckim. Już samo miejsce jego przyjścia na świat było dość nietypowe, ale to dopiero początek niezwykłej historii życia Selaka. W czasie porodu, który miał miejsce w 7 miesiącu ciąży jego ojciec przeciął pępowinę nożem rybackim i tak przyszedł na świat Frane Selak.

Frane Selak – wypadki

Pierwsza „pechowa” sytuacja miała miejsce w 1962 roku, kiedy to Frane podróżował zimą pociągiem z Sarajewa do Dubrownika. W pewnym momencie lokomotywa wjechała w miejsce, gdzie tory na skutek mrozu uległy wypaczeniu, w wyniku czego kilka wagonów zjechało z oblodzonej skarpy wprost do lodowatej wody. W wypadku zginęło 17 osób i jak się można domyślać przeżył jedynie Frane Selak, który ze złamaną ręką wypłynął na brzeg. Na drugą sytuację, w której Selak „oszukał śmierć” nie trzeba było długo czekać. Otóż już rok później, kiedy to leciał małym samolotem, maszyna nagle zaczęła spadać w dół z niewiadomych przyczyn. Selak razem z kilkoma innymi osobami wyleciał z kabiny samolotu przez wyrwane drzwi, ale zakończył swój upadek na stogu siana, co spowodowało, że ocknął się w szpitalu jedynie z kilkoma lekkimi stłuczeniami. Należy przy tym dodać, że pozostałych 19 osób zginęło na miejscu.

Wydawałoby się, że po dwóch wypadkach komunikacyjnych Chorwat już nigdy nie wyruszy w żadną podróż publicznym środkiem transportu. W 1966 roku podczas podróży autobusem doszło do kolejnego wypadku – pojazd wpadł w poślizg i przebijając barierkę wpadł do rzeki. W wyniku tego incydentu śmierć poniosły tym razem 4 osoby, jednak Frane Selak wyszedł z tego obronną ręką, dopływając i tym razem do brzegu o własnych siłach. W 1970 roku doszło do czwartego wypadku w życiu Selaka – podczas jazdy samochodem w jego aucie zapalił się silnik. Mężczyźnie cudem udało się wyskoczyć z samochodu, który po przejechaniu krótkiego odcinka całkowicie spłonął w wyniku wybuchu zbiornika z paliwem.

To jednak jeszcze nie wszystko, z czym przyszło się mierzyć Chorwatowi. Trzy lata po zapaleniu się silnika i wybuchu auta, doszło do podobnego incydentu. Tym razem Selak poniósł nieco większe straty – wyłysiał. Jak do tego doszło? Na stacji paliw, na rozgrzany silnik jego samochodu z zepsutej pompy paliwowej wylał się olej. Płomienie przeniosły się na Selaka, który stracił włosy, jednak zachował życie. Po tym incydencie znajomi nadali mu nowe przezwisko – szczęściarz.

Wydawało się, że to już koniec wypadków, z których Frane Selak wychodził obronną ręką, gdyż przez kolejne 22 lata wiódł spokojne życie. W 1995 roku Selak wpadł pod koła pędzącego autobusu i jak zwykle wyszedł z całego zdarzenia jedynie z kilkoma otarciami i siniakami. W 1996 roku, kiedy to prowadził swoje auto jadąc górską drogą w pewnym momencie zauważył jadącą na niego ciężarówkę. Odruchowo, by uniknąć zderzenia skręcił i przebił balustradę. Nie miał zapiętych pasów, a siła uderzenia była tak duża, że wyrzuciła mężczyznę z auta. W tym momencie los uśmiechnął się do niego po raz kolejny – zawisł on na krzakach tuż obok skalnej półki. Jego samochód nie miał już tyle szczęścia – spadł ze skarpy i doszczętnie spłonął.

Wygrana na loterii

„Do 7 razy sztuka!” mówi Selak i dodaje, że nigdy nie uważał się za szczęściarza. Zawsze miał się za pechowca bo we wszystkich zdarzeniach musiał uczestniczyć. Los odwrócił się dopiero, gdy Selak poznał swoją piątą żonę Katarinę. Wówczas nie tylko przestał uciekać z objęć kostusze, ale również wygrał milion dolarów na loterii. Jednak po tylu niefortunnych przygodach mężczyzna nie chciał już kusić losu, dlatego za wygraną z loterii kupił sobie dom na prywatnej wyspie.

Frane Selak pozujący z kuponami loterii

fot. allthatsinteresting.com




Po kilku latach wystawne życie zaczęło go jednak nudzić, więc postanowił swój nowy nabytek sprzedać, a rodzinie i przyjaciołom rozdał samochody i pieniądze. Wraz z żoną zamieszkał w skromnym domku niedaleko Zagrzebia. Wybudował również kapliczkę Matki Bożej, której chciał podziękować za odrobinę szczęścia w nieszczęściu, które spotykało go przez lata. Mężczyzna w jednym z wywiadów dodał: „Za pieniądze nie da się kupić szczęścia. Wszystko czego potrzebuje to moja żona Katarina”.
Feane Selak

fot. jabuka.tv



Frane Selak – wątpliwości

Frane Selak wielokrotnie opowiadał swoją historię w takich serwisach jak The Telegraph, czy Der Spiegel. Kiedy jego historia po wygranej na loterii obiegła świat ludzie zaczęli zadawać pytania – jak to możliwe, że nigdzie nie można odnaleźć oficjalnych danych o katastrofie kolejowej z 1962 roku, czy katastrofie samolotu z 1963 roku.

Tymczasem w opowiadaniach Selaka pojawiły się niespójności. Kiedy The Telegraph przeprowadził z nim wywiad w 2003 roku, powiedział, że grał w loterię konsekwentnie od lat, zanim w końcu wygrał. Kiedy jednak The Telegraph przeprowadził kolejny wywiad w 2010 roku (wówczas powiedział, że większość pieniędzy rozdał) mówił, że ​​wygrał główną wygraną grając pierwszy raz. Rok wygranej również był inny.

Opowieść Selaka, że ​​przeżył gdy wypadł z samolotu, nie jest bez precedensu. Serbska stewardessa Vesna Vulović przeżyła upadek z wysokości 10 160 metrów po tym, jak w samolocie, którym leciała, eksplodowała bomba. Historia Vulović ma jednak potwierdzenie w dokumentach i raportach, mimo iż miała miejsce w podobnym czasie, czyli dość dawno temu (26 stycznia 1972). Nie oznacza to oczywiście, że Frane Selak kłamie – może jego historia zawiera mieszankę prawdy i kłamstw, być może źle pamiętał pewne szczegóły, które spowodowały niespójności, a może ci, którzy opowiadali jego historię dodali coś od siebie….

Jeśli podobał Ci się ten wpis, to polecamy również historię innych osób, które przeżyły w niesamowitych okolicznościach. Po pierwsze historię Vesny Vulović, o której wspomnieliśmy powyżej. Równie ciekawa jest historia Juliane Koepcke – jako jedyna przeżyła katastrofę samolotu, który runął na ziemię z wysokości około 3,2 km, po tym jak uderzył w niego piorun. Na koniec polecamy historię Violet Jessop, która przeżyła zatonięcie Titanica – i jego dwóch siostrzanych statków.


źródła: (1),(2),(3),(4)

Skomentuj