Czy restauracja leżąca na całkowitym odludziu i mogąca pomieścić jedynie 12 gości może odnieść sukces? Okazuje się, że jak najbardziej. Restauracja Fäviken znajduje się w miejscowości Järpen, w północno – zachodniej Szwecji. Järpen to miejscowość licząca zaledwie 1500 mieszkańców, a najbliższe większe miasto to Östersund (około 40 000 mieszkańców) znajdujące się około 80 km stąd. Pomimo, że do Sztokholmu jest ponad 600 km to do restauracji Fäviken docierają wielbiciele dobrego jedzenia nie tylko ze stolicy Szwecji, ale również z innych części świata.
Restaurację Fäviken odwiedzili również recenzenci brytyjskiego magazynu „Restaurant”, którzy co roku ogłaszają listę 50 najlepszych restauracji na świecie. Fäviken zadebiutowała na tej liście w 2008 roku zajmując 34 miejsce. Jeszcze lepiej restaurację oceniono w rankingu „Zagat” – szwedzka restauracja w 2013 roku znalazła się w pierwszej dziesiątce rankingu. Recenzenci z magazynu „Bon Appetit” uznali kuchnię Fäviken za najbardziej odważną na świecie!
Budynek restauracji to przerobiony magazyn zbożowy. Ponieważ podróż do Järpen jest czasochłonna właściciele restauracji postanowili otworzyć również niewielki hotel, w którym można zatrzymać się po posiłku – łącznie znajduje się tam sześć dwuosobowych pokoi z łazienką i sauną. Wnętrze w Fäviken jest szorstkie – dominują proste drewniane meble, a na ścianach znajdują się suszone zioła. Gdzieś w kącie stoi ubijaczka do masła, a na środku pieniek do krojenia mięsa.
Jak to się stało, że restauracja położona na kompletnym odludziu odniosła taki sukces? Za wszystkim stoi szef kuchni Magnus Nilsson – pracował on między innymi we francuskich restauracjach „L’Astrance” (sklasyfikowana na 13 miejscu na świecie) oraz „L’Aprege” (19 miejsce na świecie). W międzyczasie Magnus Nilsson został uznany za jednego z najlepszych młodych kucharzy w Europie!
Początkowo menu w restauracji Fäviken opierało się na produktach sprowadzanych. Ponieważ pojawił się problem z dostawami (ze względu na duże odległości) szef kuchni zmienił filozofię i postawił niemal całkowicie na rynek lokalny. Wielu restauratorów pukało się w czoło, twierdząc że to samobójstwo – w prowincji Jämtland od października do końca marca nie ma szans na lokalne warzywa i owoce. Magnus Nilsson nie miał z tym problemu i w Fäviken powrócono do źródeł kuchni skandynawskiej. Dania komponowane są w ten sposób, by obok mięsa i ryb znalazły się tradycyjnie przygotowane przetwory – dzięki temu goście mają okazję spróbowania między innymi dorsza z pierwszymi warzywami roku (podawane są te, które pojawią się jako pierwsze), lub potrawkę z krowiego serca ze szpikiem, która przygotowywana jest bezpośrednio przy stole. W Fäviken dużo się grilluje i piecze: śledzie, mięso łosia, sezonowane przez 90 dni mięso krowy mlecznej. W menu jest też kawior czy ostrygi, jednak wybitne efekty Fäviken osiąga, korzystając z kurzych nóżek czy szpiku kostnego. Jednym z popisowych dań są przegrzebki pieczone nad jałowcem, podawane w swoich muszlach na ściółce leśnej.
Cała kolacja w Fäviken trwa kilka godzin, a jej koszt z dopasowanym do każdego dania winem wynosi ok. 460-500 dolarów, czyli ok. 2000 złotych za osobę.
Co ciekawe szef kuchni Magnus Nilsson wydał nawet książkę kucharską pod tytułem Fäviken (przypadek? :)) w której oprócz przepisów znajdziemy dużo narracji i pięknych, naturalnych fotografii.
Zobacz też: Oto dania z najlepszej restauracji na świecie!
za spendit.pl