7 sierpnia 1974 roku o 7.15 rano, zmierzający do pracy mieszkańcy nowojorskiego Manhattanu mogli obserwować nad swoimi głowami niecodzienny i zapierający dech w piersiach widok. Na linie rozpiętej między bliźniaczymi wieżami w centrum miasta, bez zabezpieczeń balansował człowiek. Tłum gapiów i policjantów nie wiedział kim jest ów śmiałek, ponieważ przedstawienie odbyło się bez wiedzy i zgody miejscowych władz. Spektakl trwał około 45 minut, a jego autorem okazał się francuski linoskoczek Philippe Petit, który wspólnie z przyjaciółmi zaplanował i przeprowadził fascynującą, ale nielegalną akcję. Nie był to pierwszy tego typu występ akrobaty; wcześniej podobne show z jego udziałem mogła oglądać publiczność we Francji, Australii i Japonii.
Poznajcie niezwykłą historię akrobaty-awanturnika, kieszonkowca, samouka i nietuzinkowego artysty, który swoją odwagą u jednych wzbudzał podziw, a inni podejrzewali, że jest niezrównoważony psychicznie. Podniebne przedstawienie czas zacząć!
Philippe Petit – wieczny buntownik
Petit od dziecka ignorował zakazy i chciał czuć się całkowicie wolny, co czasami przysparzało mu niemałych kłopotów. Jego zainteresowanie sztuką cyrkową zaczęło się, gdy miał 4 lata. Na początku trenował iluzję, następnie zajął się żonglerką i akrobatyką. Niestety sukcesy artystyczne nie szły w parze z dobrymi wynikami w nauce. Początkujący sztukmistrz przed ukończeniem pełnoletności był pięciokrotnie wyrzucany z rozmaitych szkół. Szybko porzucił edukację na rzecz cyrkowych występów w całej Europie. Podczas swoich podróży nabywał rozmaite umiejętności: jazdy konnej, szermierki, stolarstwa, wspinaczki i rysunku. Nauczył się także języków: hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego i angielskiego.
Linoskoczek chłonął wiedzę na ulicach miast, a jego nauczycielami byli przygodnie spotkani kuglarze. Przełom w życiu Philippe’a nastąpił w wieku 16 lat, gdy po raz pierwszy stanął i zaczął balansować na linie. Od tego momentu francuski awanturnik ćwiczył akrobacje godzinami, często zapominając o przerwach na jedzenie i sen. Jego jedynym celem było mistrzostwo w tej dziedzinie, które bardzo szybko osiągnął, dzięki mieszance uporu, zawziętości i talentu.
Olśnienie u dentysty
Pomysł na „zdobycie” World Trade Center narodził się 6 lat wcześniej, w okolicznościach, które niewiele mają wspólnego z artystycznymi uniesieniami. W 1968 roku, 19-letni Philippe Petit pewnego dnia udał się do przychodni stomatologicznej. Oczekując na wizytę, przeglądał w poczekalni przygotowane dla pacjentów gazety. W jednej z nich zauważył projekt Twin Towers i narysował kreskę, pomiędzy projekcją bliźniaczych wież. Wiedział, że nie spocznie, dopóki nie uda mu się zawiesić tam prawdziwej liny i przejść między budynkami. Zabrał wydartą stronę ze sobą i rozpoczął przygotowania do „artystycznego przestępstwa stulecia”.
Philippe wraz z grupą przyjaciół śledził większość wzmianek o piętrzących się wieżach, zabezpieczeniach budynków i ochronie. Ekipa była już doświadczona w podobnych przedsięwzięciach, ale cały zespół wiedział, że przygotowanie tego spektaklu, będzie najtrudniejszym z zadań, które do tej pory wykonali. Na kilka miesięcy przed akcją, akrobata wraz z 5-osobowym zespołem przebywał w Nowym Jorku. Zaczęła się ostania, najtrudniejsza faza przygotowań, a problemów z każdym dniem przybywało.
Philippe Petit – człowiek na linie
Po dotarciu do Nowego Jorku przyjaciele bacznie obserwowali gmachy Centrum Światowego Handlu, aby możliwie najlepiej przygotować szczegóły akcji. Aby przedstawienie się odbyło, dwie grupy musiał niezależnie od siebie, niezauważone dotrzeć na szczyty wież i możliwie najszybciej rozciągnąć linę. Dodając do tego fałszywe przepustki, stres, zmęczenie i silny wiatr na szczycie 400-metrowej budowli; nie trudno sobie wyobrazić, jak karkołomne zadanie czekało na śmiałków. Po kilku nieprzewidzianych komplikacjach, załogi dotarły na swoje miejsca, rozpoczynając walkę z czasem. Udało się w porę ustawić konstrukcję i Philippe rozpoczął swoje akrobatyczne show. Od tego momentu liczyło się tylko bezpieczeństwo cyrkowca, ponieważ nic nie mogło już przerwać spektaklu, który z biegiem czasu obserwowały tysiące mieszkańców Manhattanu.
Linoskoczek spędził w górze niespełna godzinę, czyli dużo dłużej niż pierwotnie zakładano. Podczas wstępu Petit przechadzał się między wieżami, kładł się na linie i kucał. Po zakończonym występie na artystę nie czekały gratulacje i kwiaty, ale oficerowie policji, którzy zabrali go prosto na… badania psychiatryczne. Wszystko skończyło się na krótkiej historii z wymiarem sprawiedliwości w tle i bardzo szybko Philippe Petit odzyskał wolność, natychmiastowo zyskując ogromną sławę. Przez następne lata organizowano mnóstwo komercyjnych i legalnych imprez z jego udziałem.
Petit mieszka od kilkudziesięciu lat w Nowy Jorku, gdzie dalej spełnia się jako artysta. Napisał kilka książek, a na podstawie jego wyczyny nagrano dwa filmy „Człowiek na linie” (dramat z 2008 roku) i „Sięgając chmur” (Film fabularny z 2015 roku).
Zobacz też:
• Pośmiertne zdjęcia zmarłych osób z epoki wiktoriańskiej
• Mgła, która zabiła 12 tysięcy londyńczyków
• Frank “Rocky” Fiegel – to właśnie Polak był inspiracją dla twórcy słynnego Popeye’a
• Sprzedaż Wieży Eiffla – jeden z największych przekrętów w historii
• Edward Mordrake – tajemnica człowieka o dwóch twarzach rozwiązana
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.