Czy wiecie, że książki można dostać za darmo nie tylko w bibliotekach?

Wystarczy zainteresować się ideą bookcrossingu w swoim mieście. Bookcrossing, a po polsku, uwalnianie książek sięga swoimi korzeniami do lat ’80, jednakże w 2001 roku tą ideę rozpowszechnił amerykański programista Ron Hornbaker. Ten coraz bardziej popularny trend polega na celowym „gubieniu” książek w miejscach publicznych takich jak autobus, kawiarnia, sklep itd.. Takie „zgubione” książki mogą znaleźć kolejnego właściciela, a potem jeszcze kolejnego.

Jak to oficjalnie działa? Wystarczy zarejestrować się na stronie bookcrossing.pl i wypełnić formularz dotyczący wybranych przez nas pozycji książkowych. Następnie zostaje wygenerowany specjalny nr BIP, który pozwala na śledzenie losu uwolnionej przez nas książki. Osoba, która znalazła książkę powinna również zarejestrować się na portalu i zgłosić znalezioną przez siebie pozycję, żeby łatwiejsze było śledzenie jej drogi.

Jak się okazuje możliwości dotyczące miejsc, gdzie są zostawiane książki są wielorakie i potrafią one stanowić ciekawe obiekty w przestrzeni publicznej do których należą m.in. biblioteki plenerowe. W stołecznych parkach, w których w ramach Budżetu Partycypacyjnego, zainstalowano takie właśnie obiekty w… pniach drzew, co doskonale wpisuje się w klimat parku. Taki element krajobrazu wygląda naprawdę ciekawie i nowatorsko. Dzięki temu też książki są lepiej zabezpieczone przed złymi warunkami pogodowymi i bardziej widoczne.

Więcej o bookcrossingu i ciekawych aranżacjach bibliotek plenerowych znajdziecie m.in. na warsawianistycznym blogu Vars&Sava. Link do niego znajdziecie tu:

http://varsisava.pl/bookcrossing-warszawa-111-ksiazek