John „White Devil" Willis - biały facet, który został szefem chińskiej mafii
Nowe!

John „White Devil” Willis – biały dzieciak z biednej dzielnicy, który został szefem chińskiej mafii

Agent FBI Scott O’Donnell, który kierował zespołem ścigającym Johna Willisa, powiedział po jego zatrzymaniu, że jeszcze nigdy nie spotkał takiego przestępcy. Śledczy nie miał na myśli tylko rangi „Białego Diabła” w środowisku gangsterów, ale także sposób w jaki Willis zdobywał władzę w całkowicie odmiennych kulturowo strukturach. Jak to możliwe, że biedny chłopak z Bostonu był w stanie wspiąć się na sam szczyt mafijnej hierarchii i kierować narkotykowym biznesem wartym setki milionów dolarów?

John „White Devil" Willis

John Willis stojący z grupą przyjaciół w więzieniu w Cumberland, Maryland. Foto. boston.com

Historia „Bac Guai” (jak nazywali go Chińczycy) zaczyna się na biednych przedmieściach Bostonu, w dzielnicy Dorchester. John Willis dorastał wśród społeczności o irlandzkich korzeniach i od wczesnej młodości wyróżniał się na tle rówieśników słuszną posturą. Jego ojciec opuścił rodzinę, gdy chłopiec miał 2 lata, a matka zmarła zanim skończył 15 lat. Rodzina nie chciała przygarnąć sieroty, więc John Willis już jako nastolatek mógł liczyć tylko na siebie.

John Willis chińska mafia

Po lewej John Willis przed ślubem siostry, po prawej w wieku 10 lat. Foto. boston.com

John Willis

Foto. rollingstone.com

John Willis bardzo szybko zaczął brać sterydy i podnosić ciężary, co dodatkowo zwiększyło jego gabaryty. W wieku 16 lat skłamał właścicielowi baru Kenmore Square, że jest pełnoletni i zaczął pracę jako ochroniarz. W weekendy odbywały się tam azjatyckie noce, podczas których John podziwiał modnie ubranych facetów, z telefonami wielkości cegły i młodymi kobietami u boku. Pewnego wieczoru przypadkowo natknął się na członka gangu Ping On, któremu pomógł w czasie awantury w barze. Vapeng „John” Joe zostawił mu swój numer telefonu i zapewnił o swojej wdzięczności.

John Willis Biały Diabeł

Foto. boston.com

Wkrótce Willis potrzebował pomocy w znalezieniu miejsca do noclegu, ponieważ pomieszkiwał u znajomych i przypomniał sobie o kartce z numerem telefonu. Zadzwonił z budki telefonicznej i po kilku chwilach na zewnątrz pojawiły się dwa samochody marki BMW z azjatyckimi gangsterami, którzy zawieźli go do siedziby gangu. W domu znajdowały się całe chińskie rodziny, a następnego dnia „Biały Diabeł” zjadł obiad z przedstawicielami mafii. Szybko został przyjęty w przestępcze struktury i zaczął prowadzić interesy związane z „salonami masażu” oraz hazardem.

Chińska mafia prowadziła w Bostonie nielegalny biznes od la 70., gdy do miasta wyemigrował na stałe jeden z liderów struktur Stephen „Sky Dragon” Tse. Był on szefem organizacji złożonej z tzw. Triad, której korzenie w Chinach sięgają XVII wieku. Gangsterów obowiązywała bezwzględna lojalność wobec grupy, a hermetyczna struktura uniemożliwiała policji rozbicie mafii i aresztowanie jej przywódców.

W Bostonie bandyci zapewniali lokalnym kupcom ochronę i mogli stołować się wszędzie za darmo. Udzielali również pożyczek na wysoki procent, ale w przypadku opóźnień ze spłatą kredytu, bardzo dotkliwie karali dłużników. W końcu „Sky Dragon” stanął przed azjatycką komisją do spraw zorganizowanej przestępczości i został zamknięty ze względu na odmowę zeznań.

Stephen Sky Dragon Tse

Stephen „Sky Dragon” Tse. Foto. AP

Vapeng Joe polecił Willisowi rzucić pracę i zmienić styl ubierania. Wręczył mu 500 dolarów, wyposażył go w telefon komórkowy, pager i wystylizował włosy w postawione do góry kolce, które były znakiem rozpoznawczym chińskich mafiozów. Wkrótce nowa rodzina wysłała go z misją do Nowego Jorku, gdzie Ping On posiadał rozległe kontakty. Wielkość portowego miasta przytłoczyła nowego rekruta, dodatkowo czuł się nieswojo, jako jedyny biały nastolatek w Chinatown. Na początku Chińczycy podchodzili do niego nieufnie i nikt nie chciał z nim rozmawiać po angielsku.

W latach 80. gang Ping On miał dobre układy z czołową nowojorską grupą Hung Mun. Willis trenował strzelanie w jednej z rzeźni, aby wykonywać zadania polegające na kradzieżach dla braci Peter’a i Jackie’go Lau, którzy przewodzili Hung Mun. Pierwszy napad nie należał do udanych i chłopak szczęśliwie uniknął śmierci podczas akcji, ale z czasem wprawił się w bandyckim fachu i szło mu coraz lepiej.

Więzi białego nastolatka z chińskimi gangsterami zaczęły się mocno zacieśniać, więc John postanowił nauczyć się języka swoich nowych „braci”. Pilnie studiował słowniki, zapamiętywał słówka podczas codziennych zajęć i rozmawiał z innymi członkami gangu. Wkrótce był w stanie rozumieć dialekt płynący z chińskich filmów gangsterskich, które bez przerwy oglądali jego współtowarzysze. Poznał też kulturę i zwyczaje dalekiego wschodu, których bacznie przestrzegał. Pewnego wieczoru zrobił ogromne wrażenie, śpiewając swoją ulubioną chińską piosenkę popową.

John Willis gangster

Foto. rollingstone.com

W 1990 roku, po prawie dwóch latach spędzonych w Nowym Jorku, Bac Guai John był szanowanym członkiem gangu i został wezwany z powrotem do Bostonu. Przed wyjazdem Jackie Lau zabrał go jeszcze do świątyni buddyjskiej, gdzie przyjął błogosławieństwo. Kiedy wracali Willis zasnął za kierownicą, a samochód zjechał z drogi i uderzył w ścianę. John i jego przyjaciel wyszli z wypadku bez szwanku, co przyszły boss Triady odczytał jako znak.

Członkowie grupy w Bostonie i koledzy z podwórka byli szoku, gdy usłyszeli jego płynny chiński. W niezwykła transformację nie mogła też uwierzyć rodzina i przyjaciele, ale przemiana Willisa stała się faktem. Liderem gangu Ping On był teraz Tan Ngo nazywany „Bike Ming”, który przejął schedę po aresztowanym w Hong-Kongu Stephenie Tse. Nowy przywódca potrzebował osobistego ochroniarza, ponieważ często był obiektem ataków konkurencyjnych organizacji przestępczych. Do tej funkcji idealnie nadawał się John i wkrótce traktował starszego „Bike Minga” jak ojca, który udzielił mu wielu cennych wskazówek odnośnie chińskiej kultury i mafijnych reguł. Willis przeszedł też szkolenia z zakresu wykrywania bomb i otrzymał nowy przydomek – „Dragon Boy”.

W 1991 roku w Bostonie rozpoczęły się wojny gangów, które zapoczątkowało zabójstwo w Chinatown 6 członków konkurencyjnej Triady z San Francisco. Miasto było bardzo niebezpieczne, szczególnie dla znanego wszystkim, białego gangstera. Pewnego razu, gdy Willis wychodził z jednego z barów, ktoś przystawił mu pistolet do głowy i nacisnął spust, ale broń nie wypaliła. Następnym celem był Tan Ngo, którego przed śmiercią ocaliła policja, znajdując snajpera na dachu jednego z budynków. Przez następne lata Willis brał znaczne ilości sterydów, przez które stał się dużo bardziej nerwowy i bezwzględny. Załatwiał sprawy swojego szefa i oddawał mafijne długi. W 2000 roku został skazany na 5 lat za handel heroiną i osadzony w więzieniu stanowym w Massachusetts. Za kratami nie marnował czasu i powiększał swoje narkotykowe wpływy.

John Willis chińska mafia w Bostonie

John wyszedł z więzienia w wieku 32 lat i po kilku miesiącach poznał 13 lat młodszą Anh Nguyen, która wyemigrowała do USA z Wietnamu, w wieku 10 lat. Azjatka była pod wrażeniem Willisa, szczególnie imponowała jej znajomość języka i chińskiej kultury. Wkrótce gangster pomógł sprowadzić z Wietnamu córkę dziewczyny, której nie mogła utrzymać w Stanach. Spełniło się marzenie biednego dzieciaka z przedmieść Bostonu, o rodzinie i poczuciu przynależności. Partnerka Willisa wiedziała o jego przestępczej działalności, ale nie chciała mieszać się w jego sprawy.

John Willis i Anh Nguyen

John Willis i Anh Nguyen. Foto. rollingstone.com

W 2010 Willis poznał samego szefa chińskiej mafii – Sky Dragona, który wrócił Chin. John czuł się zaszczycony i pomyślał, że jest to dobry moment, aby zacząć własny biznes, niezależny od Bike Minga i Vapeng Joe. Po dwóch dekadach w strukturach gangsterskich, postanowił spróbować interesu związanego z handlem Oksykodonem (pochodna kodeiny). Rosnący popty na leki przeciwbólowe w USA sprawił, że ten rynek był warty około 3 miliardów dolarów. Główny centrum dystrybucyjnym stała się Floryda, gdzie ludzie Willisa rozprowadzali tabletki, a luźne regulacje prawne pozwoliły na szybkie pomnożenie zysków. Chińscy przyjaciele ostrzegali Johna, żeby trzymał się z dala od narkotykowego biznesu, ale on wolał zaryzykować. Wciągnął też do interesu przyjaciół z dzieciństwa m.in. Branta Welty. Jego nowa grupa składała się głównie z białych mężczyzn, jednak pozostali oni wierni tradycji i zasadom panującym wśród azjatyckiej mafii. Zrobili sobie jednakowe tatuaże i składali przysięgi wierności rodzinie.

Gangsterzy dostarczali na Florydę kilkadziesiąt tysięcy tabletek tygodniowo i zarabiali krocie. Willis wydawał fortunę na jachty, motocykle, drogie samochody i wystawne rezydencje. Jeszcze w 2010 roku White Devil został objęty stałą obserwacją FBI, choć służby obserwowały go już wcześniej. Teraz agenci zrozumieli, że John jest kimś naprawdę ważnym i przewodzi ogromnemu, przestępczemu procederowi. Anh Nguyen nie mogła znieść ciągłej paranoi partnera i niekończących się wizyt na Florydzie. Zagroziła odejściem, co wywołało u Willisa dodatkowe niepokoje.

John Willis rezydencja

Pompano Beach, Floryda – rezydencja Willisa. Foto. Departament Sprawiedliwości USA

Bentley John Willis

Bentley Johna Willisa. Foto. Departament Sprawiedliwości USA

Ostatecznie FBI postanowiło aresztować Willisa po wpadce jednego z kurierów na Florydzie. Zatrzymanie nastąpiło w Bostonie, w dniu dziewiątych urodzin jego przybranej córki. Gangster nie stawiał oporu i został mu postawiony zarzut kierowania grupą przestępczą, której rozprowadzała środki odurzające. Został skazany na 25 lat więzienia, w którym przebywa do dzisiaj. Studiuje buddyzm i trenuje jogę.

John Willis z córką

John Willis z przybraną córką. Foto. Anh Nguyen

Skomentuj