Niezwykła sprawa sądowa miała miejsce w marcu 1916 roku w Sądzie Marynarki Wojennej angielskiego miasta Liverpool. Marynarz brytyjskiej floty Charles Dunn został oskarżony o ciężkie przestępstwo, a mianowicie o nieprzyjście na pokład swojego statku w momencie odbicia od brzegu. Dunn został zatem uznany za dezertera.
Według zasad z czasów wojennych, oskarżony mógł spodziewać się bardzo poważnej kary, a za dezercję groziło mu nawet do 10 lat prac przymusowych. Charles Dunn miał jednak dość silne argumenty na swoją obronę – winowajca twierdził, że będąc praworządnym żołnierzem, stawił się do portu o ustalonym czasie, jednak od razu spotkały go groźby i przekleństwa ze strony kolegów z załogi. Ponadto, kiedy spróbował wejść na pokład, dowiedział się, że natychmiast zostanie wyrzucony za burtę, jeżeli jego noga dotknie podłogi statku.
Dunn wyjaśnił przyczyny wrogiego nastawienie kolegów do niego – inni marynarze oskarżyli go o to, że… przynosi nieszczęście. Z każdym statkiem, na którym służbę pełnił Charles Dunn, zawsze coś się działo. W ciągu 18 lat swojej kariery Dunn pracował na cywilnych, a później na wojskowych statkach i co najmniej kilka razy był obecny przy rozbiciu swojej jednostki. Często okazywało się, że marynarz jako jedyny z załogi przeżywał katastrofę. Według zeznań Charles Dunn obecny był m.in na Titanicu podczas feralnego rejsu w 1912 roku oraz na statku „Lusitania”, który zatonął podczas I wojny światowej, 7 maja 1915, po storpedowaniu przez niemiecki okręt podwodny U-20. Nic więc dziwnego, że nikt nie życzył sobie ruszyć do podróży z kolegą z tak bogatym „doświadczeniem”.
Udowodniając swoje zeznanie, Charles dostarczył liczne dokumenty. Zostało przesłuchanych kilku świadków, którzy twierdzili, że obecność Dunna jest gwarantem katastrofy.
Sąd Marynarki Wojennej Liverpoolu został postawiony w trudnej sytuacji: czy można uważać przesądy za poważny powód orzeczenia wyroku uniewinniającego? Po dłuższej naradzie sędziowie uznali, że Charles Dunn nie mógł wejść na pokład nie z własnej winy, a więc nie wolno mówić, że jest zdrajcą. Marynarza oczyszczono z wszelkich oskarżeń.
Niemniej ciekawy jest los Violet Jessop – stewardessy liniowców oceanicznych. Ją również dopadło wątpliwe szczęście przeżycia kilku poważnych katastrof morskich. W 1911 roku znajdowała się na pokładzie liniowca „Olympic”, który zderzył się z krążownikiem „Hawk”. W kolejnym roku przeżyła rozbicie „Titanica”, a w 1916 statek „Britannic”, na którym Violet odbywała służbę już jako pielęgniarka trafił na niemiecką minę, ale i tym razem los okazał się być łaskawy dla Violet. Historię Violet Jessop opisywaliśmy tutaj.
Zobacz też:
• Historia marki „Old Spice”
• Co wspólnego z Chupa Chupsami ma Salvador Dali?
• Najpiękniejsze parki na świecie
• Kawą po mapie: najciekawsze i najlepsze kawiarnie na świecie
• Niesamowite miejsca na Ziemi
źródła: Lawrence Journal-World – Mar 4, 1916, strona 3, „A Supernatural War: Magic, Divination, and Faith During the First World War”, strona 139