Angielska firma Peel Engineering Co. zaprojektowała i wyprodukowała dwa niezwykłe samochody. W latach 1962-1965 z taśmy produkcyjnej zjechało dokładnie 50 egzemplarzy najmniejszego seryjnie produkowanego samochodu, który został dopuszczony do ruchu – Peel P50. Jednoosobowy samochód miał zaledwie 134 cm długości, 132 cm wysokości i 99 cm szerokości. Ten trzykołowy pojazd ważył 59 kg i napędzany był silniczkiem o pojemności 49 cm³. Peel P50 rozwijał „zawrotną” prędkość 61 km/h. W 2010 roku auto trafiło do Księgi Rekordów Guinnesa jako najmniejszy produkowany komercyjnie samochód.
Ciekawe? To teraz przygotujcie się na najlepsze – Peel P50 nie posiadał… biegu wstecznego. Żeby wycofać należało zatem wysiąść z auta i obrócić je za pomocą specjalnego uchwytu. Z 50 wyprodukowanych w latach 1962-1965 egzemplarzy do dnia dzisiejszego zachowało się 27 sztuk. Co ciekawe w 1963 roku nowy Peel P50 kosztował £199 (przekładając to na dzisiejsze czasy byłoby to około £3,824.00). Auto ma dziś dość sporą wartość kolekcjonerską – w marcu 2016 roku jeden z egzemplarzy został sprzedany na aukcji za 176 tysięcy dolarów!
Kolejną ciekawostką jest fakt iż przeszło 50 lat od wyprodukowania pierwszego modelu trójka biznesmenów z Garym Hillmanem na czele postanowiła odkupić prawa do nazwy i wznowić produkcję samochodu. Podobnie jak w latach 60. zdecydowali oni, że odświeżony Peel P50 wyprodukowany będzie w limitowanej serii 50 sztuk. Współczesny Peel kosztował około 7 tysięcy funtów, a potencjalni nabywcy mogli wybrać spośród dwóch dostępnych wersji. Pierwsza z nich to samochód napędzany 3,3-konnym silniczkiem, który pali 1,5 litra na 100 kilometrów i rozpędza się do 72km/h. Druga wersja to samochód z napędem elektrycznym, z silnikiem o mocy 1,36 koni, który rozpędzał się do 25 km/h – jego zasięg na jednym ładowaniu to 80 kilometrów.
Trójkołowy Peel P50 pojawił się również w jednym z odcinków programu Top Gear. Prowadzący Jeremy Clarkson (196 cm wzrostu) w odcinku z 28 października 2007 roku próbował udowodnić, że posiadanie takie auta w zatłoczonym Londynie może być przydatne.
Następcą jednoosobowego modelu P50 był Peel Trident. Pamiętacie kreskówkę „Jetsonowie”? Podejrzewam (i nie tylko ja), że konstruktorzy inspirowali się kosmicznym wyglądem pojazdu, którym poruszał się George Jetson i jego rodzina. Co ciekawe Peel Trident powstał około 2 lata po wyemitowaniu pierwszego odcinka kreskówki o przygodach Jetsonów.
Z taśmy produkcyjnej w latach 1964-1965 zjechało 45 egzemplarzy tego trójkołowca. Od poprzednika odróżniał go fakt, iż mógł pomieścić aż… 2 osoby. Podobnie jak model P50 był on napędzany silnikiem o pojemności 49 cm³, lecz osiągał od niego większą prędkość – ten model miał moc 6.5 KM i mknął z prędkością 75km/h. Peel Trident ma 183 cm długości, 107 cm szerokości i ważył 90 kg. Co ciekawe nie posiada drzwi – aby zasiąść za kierownicą należy odchylić szklaną kopułę. Podobnie jak jego poprzednik nie posiada również biegu wstecznego. Jeden z egzemplarzy, który zachował się do dzisiaj trafił na sprzedaż – cena (podobnie jak wygląd) jest dość kosmiczna – trójkołowy Peel Trident jest do nabycia za 80 tysięcy funtów! Pomimo, iż hasła reklamujące drugą generację Peela były dość ciekawe (auto reklamowano jako „ziemski spodek latający”, który był „niemalże tańszy niż chodzenie”) to znalazł się on na liście 50 najgorszych samochodów w historii wg amerykańskiego tygodnika „Time”.
Zobacz też: Najbezpieczniejszy, a jednocześnie najpaskudniejszy samochód na świecie