Zapewne wiele osób, którym przydarzyłoby się to, co spotkało bohatera tej historii najzwyczajniej poddałoby się. Paul de Gelder służył jako nurek Marynarki Wojennej Australii. Podczas ćwiczeń antyterrorystycznych odbywających się w lutym 2009 roku w Sydney Harbour stracił dwie kończyny, kiedy został zaatakowany przez rekina. Obecnie Paul opowiada swoją historię, by zainspirować innych ludzi do pokonania przeciwności losu.
Rekin odgryzł mu dłoń i nogę, ale mimo to Paul wypowiada się przeciwko planowanej rzezi rekinów w zachodniej Australii. Jak mówi: „Ocean to nie przydomowy basen. To piękne ale niebezpieczne, tętniące życiem miejsce. Jego mieszkańcy potrzebują ochrony.”
Jak wspomina w wywiadzie dla People.com przed atakiem bał się rekinów. Po wypadku poproszono go, by wystąpił w Nowym Jorku na forum ONZ, gdzie poruszany był problem ochrony rekinów. „W pierwszej chwili pomyślałem – świetnie, darmowa podróż do Nowego Jorku. Potem dostałem materiały i zrozumiałem jak ważne są rekiny dla całego ekosystemu. Zacząłem szukać i drążyć temat. Teraz mogę powiedzieć, że ja i rekiny zostaliśmy przyjaciółmi” mówi Paul.
W 2012 roku Paul wydał książkę „No time to fear: how a shark attack survivor beat the odds” (w wolnym tłumaczeniu „Nie ma czasu na strach: jak człowiek, który przeżył atak rekina pokonuje przeciwności losu”)
Razem z ekspertem ds. rekinów Andym Casgrande Paul nakręcił film dokumentalny o rekinach dla Discovery Channel „Great White Matrix”.
Paul nie tracił czasu na przystosowanie się do „nowego życia”. Będąc jeszcze w szpitalu, zastanawiał się jak może skakać ze spadochronem i strzelać pomimo utraty kończyn.
#
#
#
# Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, to polecam wywiad dla People.com, który w języku angielskim dostępny jest pod tym linkiem, oraz artykuł w huffingtonpost.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.