Zapłodnienie było zagadką nieodgadnioną aż do 1875 roku… Przedtem nikt na świecie nie wiedział skąd biorą się dzieci. Nie mieli pojęcia o tym zwykli ludzie ani naukowcy, którzy ukształtowali współczesny świat. Nie wiedział Leonardo da Vinci, Galileusz ani Isaac Newton.
Byli świadomi, że mężczyźni i kobiety uprawiają seks i w rezultacie czasami pojawiają się dzieci, ale nie wiedzieli jak one powstają. Nie wiedzieli, że kobiety produkują jajeczka, a kiedy w końcu odkryli plemniki, nie wiedzieli, że te wijące się kijanki mają cokolwiek wspólnego z ciążą (wiodąca teoria była taka, że są to pasożyty, prawdopodobnie powiązane z niedawno odkrytymi miniaturowymi stworzeniami pływającymi w kroplach wody ze stawu. Tak uważał Newton).
Dlaczego największym umysłom naukowej rewolucji – tym samym osobom, które z powodzeniem obliczyły wagę Ziemi i wyśledziły trasy komet, które przecinają niebo raz na 100 lat – ponad 200 lat zajęło rozwiązanie tajemnicy, którą dzisiaj potrafi wyjaśnić czwartoklasista?
Nauka dla odważnych
Po pierwsze, wszystko związane z anatomią było skomplikowane i niejasne. Studiowanie ludzkiego ciała wymagało kupowania zwłok od hien cmentarnych, albo przekupowanie katów, żeby oddawali ciała z szubienic. „Może powstrzymać cię obrzydzenie” napisał Leonardo da Vinci, nie ważne jak silna będzie ciekawość „a jeżeli nie obrzydzenie, to strach spędzenia nocy w towarzystwie martwych ciał, poćwiartowanych, obdartych ze skóry i przerażających.”
Da Vinci stworzył przekrój pary uprawiającej seks około 1492 roku. Rysunek ma mnóstwo przedziwnych elementów. Narysował dwa oddzielne przewody w penisie, a jest tylko jeden. W opisie Da Vinci’ego, niższy przewód przenosi mocz, a wyższy nasienie i jest połączony z rdzeniem kręgowym i mózgiem (rola jąder w całym procesie nie była jasna.) Połączenie z rdzeniem odzwierciedlało przekonanie Greków, że „sperma jest kroplą mózgu”.
Kobieta też miała swoje konstrukcyjne dziwactwa. Po pierwsze brakowało jej jajników. W zamian za to ma tajemniczą rurkę łączącą macicę z sutkiem. Ta droga nie istnieje poza wyobraźnią da Vinci’ego, a pomysł był taki, że mleko matki powstaje z oczyszczonej, przekształconej krwi menstruacyjnej. Teoria ta, wydumana przez Greków, miała wyjaśnić fakt, czemu kobiety w ciąży i świeżo upieczone matki nie mają miesiączki.
Na przekór religii
W początkowych latach badania anatomii, przed pojawieniem się mikroskopów, płciowe tajemnice były niemalże poza zasięgiem. Sperma i jajeczka, nawet jeżeli ktoś wiedział gdzie ich szukać, były ukryte i nieuchwytne. Komórka jajowa, mimo że jest największą komórką w ciele człowieka, jest wielkości zaledwie kropki na końcu tego zdania. Za to plemniki są jednymi z najmniejszych komórek i są zdecydowanie za małe, żeby zobaczyć je gołym okiem. Jajeczko jest milion razy większe od plemnika, różnica między nimi jest jak pomiędzy indykiem a muchą.
Wiara dodatkowo komplikowała sprawy. W początkowych latach współczesności, religia i nauka nie były rywalami, ale wręcz wrogami. Największe umysły naukowej rewolucji były pobożne. Wszyscy wzięli za pewnik, że studiując Boskie dzieło wychwalają jego kreacje. Wtedy zaczęły się kłopoty.
Bóg nie był tylko Stworzycielem, który wykreował gwiazdy, planety i stworzył człowieka na własny obraz. Był jedyną istotą z siłą tworzenia życia, więc nie dopuszczano myśli, że zwykła para ludzi sapiąca gdzieś w ciemnym kącie tworzyła nową istotę.
W ten sposób powstała dziwaczna dzisiaj doktryna, którą naukowcy przyjęli na ponad sto lat. Zakładano, że rodzice nie tworzą własnych dzieci. Bóg stworzył wszystkie żyjące istoty i zrobił to za jednym zamachem u zarania dziejów.
Oznaczało to, że trzymał gdzieś w ukryciu każdą osobę, która kiedykolwiek się narodzi, czy to w roku 100, 1200 czy w przyszłości. Wszyscy czekali, jak matrioszki, jedna w drugiej, w jądrach Adama lub jajnikach Ewy. Kiedy nadszedł odpowiedni czas, wychodzili na świat.
Animakuliści i Owuliści
Ta przedziwna teoria funkcjonowała od końca XVII do początku XIX wieku. Osobliwość działała na jej korzyść, podobnie jak dzisiaj hołdujemy wspaniałości „teorii wszystkiego” umiłowanej przez współczesnych fizyków. W XVII wieku debata nie opierała się na tym, czy teoria ma sens, ale na walce pomiędzy animakulistami i owulistami.
Animakuliści koncentrowali się na Adamie. W jego ciele, wyjaśniali, znajdują się jądra; w jądrach plemniki; w plemnikach miniaturowi ludzie; w ich jądrach byli kolejni miniaturowi ludzie którzy mieli swoje jądra itd, itd, w nieskończoność. Owuliści popierali tę samą szaloną teorię, z tym że nieskończona liczba matrioszek miała znajdować się w jajnikach Ewy.
W 1694 roku, naukowiec Nicolaas Hartsoeker narysował obrazek, który go rozsławił. Ukazywał wielkogłową osobę wewnątrz plemnika, z podkulonymi kolanami, które obejmuje dłońmi, jakby przygotowywała się na zderzenie. Lecz, przeciwnie do popularnej wersji, Harsoeker nie twierdził, że to zobaczył, tylko że ktoś mógłby zobaczyć coś takiego, gdyby mikroskopy były lepsze.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.