Woda niezmiennie większości z nas kojarzy się z relaksem i wypoczynkiem. Czy to chwilowe wytchnienie od miasta nad rzeką lub jeziorem czy wakacje w hotelu na plaży. Co ciekawe, mnóstwo hoteli buduje się blisko wody, a niektóre nawet na jej powierzchni. Poznajcie historię pierwszego na świecie pływającego hotelu – John Brewer Floating Hotel, który został zbudowany w Singapurze, i miał być zlokalizowany u wybrzeży Australii na Wielkiej Rafie Koralowej.
Historia pływającego hotelu John Brewer Floating Hotel
Doug Tarca, włoski nurek, który wyemigrował w 1935 roku do Australii, był pasjonatem natury i Wielkiej Rafy. Po uzyskaniu pozwalnia na zbieranie koralowców i prowadzeniu innych biznesów związanych z rafą, chciał dzielić się jej pięknem z całym światem. Jego projekt pływającego hotelu okazał się naprawdę imponujący.
John Brewer Floating Hotel stał się osobliwym „rajem na wodzie”, został otwarty w 1988 roku jako pływający 5 piętrowy budynek, w którym znajdowało się 200 pokoi, kilkanaście klubów nocnych, mnóstwo barów i restauracji, lądowisko dla helikopterów, kort tenisowy i podwodne obserwatorium na 50 osób. Pływający hotel mierzył 89,2 metra szerokości i 27,6 metra wysokości od poziomu morza. Pojemność zbiorników paliwa wynosiła 200 ton, a moc wytwórcza 2300kW. Oficjalnie pływający hotel zatrudniał 98 osób i mógł pomieścić 346 gości w 140 dwuosobowych pokojach i w 34 luksusowych apartamentach.
Niestety, jak na ironię pomimo pierwotnej wizji Tarca by hotel służył jako miejsce do podziwiania rafy, mnóstwo koralowców zostało usuniętych z Brewer Reef na której miał stanąć. Wywołało to oburzenie w środowiskach ekologicznych. Następnie hotel został uderzony przez cyklon Charlie, powodując ogromne straty o wartości ponad 2 milionów dolarów.
Początek końca pływającego hotelu
Floatel (Pływak – taki otrzymał przydomek) po tych wszystkich nieprzyjemnych perturbacjach okazał się ogromną komercyjną klapą i został wystawiony na sprzedaż. Według raportów finansowych Southern Cross University, firma BHR, która była właścicielem hotelu straciła w pierwszym roku jego obsługi około 8 milionów dolarów, na dodatek jakieś 5 kilometrów od hotelu znaleziono skład amunicji z II Wojny Światowej.
Ostatecznie został sprzedany japońskiej firmie i wylądował w Ho Chi Minh City w Wietnamie, gdzie przez kolejne dziesięć lat funkcjonował jako Saigon Floating Hotel, w którym znajdowały liczne kluby nocne. Następnie obiekt trafił do turystycznego miejsca Mount Kumgang na granicę Korei Północnej i Południowej i przemianowany na Haegeumgang. Tam przez następne dziesięć lat służył jako atrakcja turystyczna, aż do 2008 roku, gdzie miał miejsce incydent, który doprowadził do jego zamknięcia. Północnokoreański żołnierz zastrzelił południowokoreańską turystkę przebywającą na wakacjach, która opuściła hotel i wkroczyła do północnokoreańskiej strefy wojskowej.
Po tym wydarzeniu hotel został zamknięty i stał pusty aż do 2018 roku, kiedy to zdecydowano otworzyć go ponownie. Jednak po tylu latach niszczenia został nadgryziony zębem czasu tak mocno, że nawet władze Korei Północnej nie chciały się nim początkowo zaopiekować. Początkowo zaplanowany remont i przebudowa została przełożona przez pandemię koronawirusa. Zdjęcia satelitarne z 2023 roku pokazują, że pierwszy pływający hotel w historii został zburzony i usunięty. Hotel przepłynął łącznie 14 tys. km od Singapuru poprzez Wielką Rafę, Wietnam aż do wybrzeży Korei Północnej.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.