Okres przedświąteczny to czas, kiedy jak co roku przyglądamy się wycince milionów sosen, jodeł i świerków, po czym bezdusznie pozwalamy im powoli umierać w naszych domach. Ale oprócz pachnących drzewek, przynosimy do domu coś jeszcze…
Na każdej „żywej”, zainstalowanej w stojaku choince czają się tysiące owadów. Ukryły się w drzewku głęboko, aby przetrwać zimowe miesiące, więc kiedy znajdą się w ciepłym, suchym mieszkaniu razem z naszym najpiękniejszym drzewkiem bożonarodzeniowym, obudzą się przeczuwając, że nadeszła wiosna.
Jakich owadów sprowadzimy najwięcej do naszych domów? Przede wszystkim będą to najbardziej powszechne mszyce, zarówno skrzydlate jak i nieuskrzydlone.
Adelgidae to kolejna grupa pluskwiaków, które wysysają soki z drzewa pozostawiając biały osad na gałązkach.
Inne pluskwiaki – tzw. czerwce, wytwarzają i pozostawiają po sobie woskowatą, lepką wydzielinę.
Można znaleźć także kornika przyczajonego w pniu przyniesionego do domu drzewka.
Dobra wiadomość jest taka, że jeśli kupujemy drzewko z legalnego źródła, to prawdopodobnie na plantacji zadbano, aby było one wolne od robactwa. Jeśli sami chcemy mieć pewność, że żadne żywe stworzenie nie zejdzie z drzewa i nie zamieszka w naszym domu, często odkurzajmy dywan, zwłaszcza pod i w okolicach choinki.
Czego natomiast zdecydowanie nie należy robić? Rozpylać różnych owadobójczych środków! Choinka sama w sobie jest wystarczająco łatwopalna. 😉
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.