Istnieje co najmniej kilka wersji tej historii, jednak zakończenie zawsze jest takie samo – Marilyn Monroe pozująca do zdjęcia w jutowym worku na ziemniaki.
Pierwsza wersja opowiada o tym, że felietonistka pewnej gazety obsmarowała Marilyn po tym, gdy ta założyła zbyt krótką (zdaniem dziennikarki) czerwoną sukienkę na imprezę odbywającą się w 1951 roku w hotelu Beverly Hills. Dziennikarka miała nazwać ją „tanią i wulgarną”, po czym dodała że Marylin wyglądałaby lepiej, gdyby miała na sobie worek po ziemniakach.
fot. screen z youtube
Znana z dystansu do siebie i poczucia humoru Monroe postanowiła przekonać wytwórnię Twentieth Century Fox (która promowała jej filmy), że warto wykorzystać tą historię. Wkrótce Marilyn Monroe wzięła udział w sesji zdjęciowej właśnie w „ziemniaczanej” sukience. Jak się pewnie domyślacie zdjęcia z sesji bardzo szybko pojawiły się w wielu gazetach, udowadniając że Monroe rzeczywiście wygląda wspaniale mając na sobie worek na ziemniaki.
Inna, mniej popularna wersja tej historii mówi, że ktoś po prostu oświadczył, iż Marilyn może sprawić, że nawet worek po ziemniakach będzie wyglądać seksownie, a wytwórnia Twentieth Century Fox podchwyciła temat i zorganizowała sesję zdjęciową, aby udowodnić że ma rację.
Zobacz też:
• Zatrzymane w kadrze: zdjęcia z budowy Empire State building
• Ciekawostki o Marylin Monroe
• Zatrzymane w kadrze: uczestniczki konkursów piękności z lat 20. na czarno-białych zdjęciach
źródło: vitag.es
