W holenderskim mieście Bodegraven władze wyszły na przeciw wszystkim miłośnikom smartfonów, którzy nie mogą oderwać wzroku, nawet kiedy chcą przejść przez ulicę – tak zdajemy sobie sprawę, że to skrajnie nieodpowiedzialne, ale niektórzy tak robią. To właśnie z myślą o nich zainstalowano sygnalizację świetlną na chodniku.
W pełni zsynchronizowane z tradycyjną sygnalizacją taśmy led świecą na zielono i czerwono. Jest tylko jedna różnica – zanim zaświeci się czerwone światło, przez kilka sekund intensywnie miga zielone, by tym samym zasygnalizować że wejście na jezdnię za moment będzie bardzo niebezpieczne.
Technolgię o nazwie „Plus Lightlines” dostaczyła firma HIG Traffic Systems, która twierdzi że jeśli pomysł się sprawdzi, wówczas wyposaży w nie znacznie więcej skrzyżowań.
Nie tylko Holandia
Holandia to nie pierwszy kraj, który dostrzegł problem uzależnienia ludzi od smartfonów. Jakis czas temu pojawiło się nawet nowe słowo „smombie” z połączenia słów „smartphone” i „zombie” jako określenie osób, które zapatrzone w smartfony wpadają na innych, wchodzą w śmietniki i latarnie, przegapiają przystanki, lub nie zauważają zielonych świateł i wpadają pod samochody – jednym słowem zapatrzeni w smartfony nie dostrzegają otaczającego ich świata.
W Szwecji jakiś czas temu furorę robił znak „Uwaga Smombie” – znaki pojawiły się na ulicach wielu miast, a nawet w przewodnikach i książkach. Jego zdjęcia szybko obiegły internet i stały się prawdziwym hitem, a jak mówił w jednym z wywiadów Jacob Sempler (jeden z pomysłodawców tego nietypowego ostrzeżenia) znak pojawił się również w Helsinkach, Petersburgu i Murmańsku. Co ciekawe jego pojawienie zbiegło się w czasie z publikacją wyników badań niemieckiej grupy badawczej Dekra, w których podkreślono, że to właśnie mieszkańcy Szwecji stwarzają największe ryzyko na drogach przez bezmyślne wpatrywanie się w telefony. Badanie przeprowadzone przez firmę Dekra dowiodło, że prawie 17% pieszych z największych europejskich miast (Amsterdamu, Berlina, Brukseli, Paryża, Rzymu i Sztokholmu) używa smartfonu podczas poruszania się pieszo.
Podobne rozwiązanie testowane jest również w niemieckim Augsburgu – tam LEDowe światła umiejscowione na ziemi ostrzegają przed nadjeżdżającym tramwajem na dwóch przejściach dla pieszych. W Kolonii zapatrzeni w smartfony piesi również są problemem, dlatego rozwiązanie testowane jest na trzech przejściach dla pieszych.
Jakiś czas temu w Monachium 15 latka wpadła pod tramwaj, ponieważ nie tylko go nie zauważyła, ale również go nie słyszała – przechodząc przez przejście miała założone słuchawki i słuchała muzyki ze smartfona. Władze testują tam inne, równie ciekawe rozwiązanie – najbardziej niebezpieczne przejścia dla pieszych w mieście wyposażone są w beacony – za ich pomocą do smartfonów przekazywane jest ostrzeżenie dla nieuważnych „Smombie”.
Ten problem nie dotyczy tylko miast w Europie – w USA takie miasta jak Portland, Seatlle, czy Cleveland eksperymentują z autobusami, które wydając specjalne sygnały dźwiękowe podczas skręcania mają dodatkowo ostrzegać przechodniów. Na test projektu „talking buses” w samym Cleveland przeznaczono $400 000. Władze 25-cio tysięcznego miasta Rexburg (USA, stand Idaho) posunęły się dalej i wprowadziły mandaty w wysokości $50 dla pieszych, którzy piszą sms-y lub używają smartfonów podczas poruszania się po chodnikach.
W chińskim Chonking powstała nawet specjalna trasa wydzielona na chodniku, dla osób które chcą pisać smsy lub używać smartfonów podczas poruszania się pieszo. Pomysł ten testowany był również w Waszyngtonie.
za theguardian.com oraz telegraph.co.uk
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.