Ręka do góry, kto podkradał dziadkowi w dzieciństwie lupę i bawił się w małego piromana? Pewnie większość z Was 🙂 Pochodzący z Filipin Jordan Mang-osan poszedł o krok dalej i z zabawy lupą nie wyrósł do dzisiaj. Nie ma w tym jednak nic złego, bo przy pomocy lupy i kawałka drewna tworzy on niesamowite obrazy. Wszystko zaczęło się dawno temu, bo Jordan rozpoczął swoją przygodę z wypalanymi obrazami już w wieku 19 lat. Do dziś dorobił się pokaźnej kolekcji niesamowitych krajobrazów i portretów.
Najpierw nanosi się szkic na deskę, który następnie wypala za pomocą lupy. Artysta musi być cały czas bardzo skoncentrowany, gdyż podczas jego pracy nie ma miejsca na błędy. Każda wypalona plamka jest już nie do cofnięcia.
Jak widzicie efekt jest niesamowity!
#
#
za https://www.facebook.com/TamawanVillage
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.