
Jeśli w październiku wybieracie się do włoskiej Toskanii, to nie zdziwcie się, gdy zobaczycie grupę kolarzy na bardzo starych rowerach. Nie, nie okradli oni muzeum, ani nie zwariowali 🙂 Najprawdopodobniej trafiliście na „L’Eroica”, czyli jeden z najdziwniejszych (a przy okazji chyba najpiękniejszych) wyścigów kolarskich na świecie. Ten nostalgiczny wyścig odbywa się na szosach i białych kamienno-szutrowych drogach Toskanii od 1997 roku. Jego wyjątkowość polega na tym, że rowery na których startują jego uczestnicy muszą być wyprodukowane przed 1987 rokiem 😉 Jak zobaczycie na zdjęciach zdarzają się jednak dużo starsze, bo nawet 30 i 40 letnie okazy.

# Produkcja przed 1987 rokiem jest dość umowna, bo niby jak to sprawdzić? Są jednak konkretne wymagania techniczne: manetki od przełożeń umieszczone na ramie, noski, linki hamulcowe prowadzone na zewnątrz.

# Do wyboru 4 trasy: 38km, 75km, 135 km, oraz 209 km

# Specjalne wymagania dotyczą nie tylko rowerów. Startujący zamiast kolarskich „pempersów” i innych nowoczesnych elementów wyposażenia ubrani są w trykoty, podkolanówki i czapeczki z logo dawno zapomnianych firm

# Wyścigom towarzyszą zazwyczaj targi rowerowych staroci..


# Warto się zaopatrzeć, bo na trasie trzeba radzić sobie samemu, bądź liczyć na pomoc innych uczestników. Nie ma samochodów, motorów i całej ekipy, czyli wszystkiego co towarzyszy współczesnym kolarzom

# Klucz oczywiście się przyda. Najlepiej klasyczny… 😉

#… bo inaczej trzeba iść na piechotę

# Na trasie kieliszek wina zamiast batona energetycznego

# Można ewentualnie zajrzeć do mięsnego – przecież nikomu nigdzie się nie śpieszy 🙂

# Na najkrótszej, 38 kilometrowej trasie można startować na rowerach innych niż sportowe. Pojawiają się więc składaki, rowery pocztowe i dostawcze.

#

# Oprócz świetnej zabawy wyścig gwarantuje piękne widoki 🙂

photo credits: STEFANO RELLANDINI/REUTERS
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.