Listy donikąd - czy można przebywać w kilku miejscach jednocześnie?
Nowe!

Listy donikąd – czy można przebywać w kilku miejscach jednocześnie?

Jewgieniej Pietrow (Katajew) jest znany publiczności, jako współautor Ilji Ilfa, Odessyjczyk, twórca powieści „Dwanaście Krzeseł” i „Złote cielę”. Życie pisarza nie było długie, lecz pełno w nim dziwnych przypadków i zagadkowych zbiegów okoliczności, których w większości nie można logicznie wytłumaczyć.

Kolej dramatycznych wydarzeń

Według wspomnień swojego brata, też znanego pisarza, Jewgienija ciągle prześladowały dramatyczne wydarzenia, które o mało nie kosztowały go życia. Oto krótki wykaz „wyczynów” pisarza-satyryka.

Jeszcze za czasów liceum wraz ze swoimi przyjaciółmi wyruszył w podróż morską do Oczakowa, leżącego 60 kilometrów od odeskiego portu. Za środek transportu posłużyła im stara szalanda (rodzaj statku, służący do przewozu urobku wydobytego przez pogłębiarki). Nastolatkowie trafili na straszliwą burzę i tylko cud ich uratował. Nieco później w szkolnym laboratorium, chłopiec zatruł się oparami siarkowodoru. Na szczęście szybko doszedł do siebie po reanimacji na świeżym powietrzu, ale wydarzenie kosztowało go wiele sił. We włoskim Mediolanie, został potrącony przez rowerzystę, ale i wtedy szczęściarzowi zostało tylko kilka zadrapań. Podczas Wojny zimowej (konflikt radziecko-fiński w latach 1939-1940) w dom, w którym znajdował się pisarz, trafił pocisk, a w okolicach Moskwy Jewgienij znalazł się pod ostrzałem moździerzowym faszystów. Za każdym razem ten ulubieniec losu pozostawał przy życiu i zdrowiu, dopóki w roku 1942 nie dopadła go śmierć, do której niby w ukryciu, przygotowywała go opatrzność. „Z pewnością wiem, że niedługo zginę, że nie mam jak tego uniknąć” pisze Pietrow w swoim pamiętniku na długo, zanim nadszedł 1942 rok.

Jewgieniej Pietrow (Katajew)

Jewgieniej Pietrow (Katajew), Foto. wikipedia.org



Oryginalna pasja

W roku 1923 utalentowany chłopak przeprowadził się z Odessy do Moskwy i aktywnie zajął się dziennikarstwem, współpracując z kilkoma dziennikami i czasopismami. W tym samym czasie nabył nietypową pasję: kolekcjonował koperty ze stemplami oddziałów pocztowych najróżniejszych krajów. Eksponaty do swojej kolekcji pisarz zyskiwał w sposób bardzo nowatorski. Żeby zostać posiadaczem koperty stemplowanej przez pocztę tego czy innego kraju, Jewgienij pisał tam list, wskazując zmyślone nazwisko i adres. Po pewnym czasie, koperta wracała do niego cała w różnokolorowych stemplach, z adnotacją „adres nie istnieje”. W trakcie tej zabawy Pietrow uzbierał dziesiątki takich listów.

Jewgienij Pietrow

Pewna dziwna historia wydarzyła się kolekcjonerowi, krótko przed II wojną światową.

Wiosną 1939 roku Jewgienij zwyczajnie wysłał list na rzekomy adres w dalekiej Nowej Zelandii. Pisarz wymyślił miasto Hidebirdwill, ulicę nazwał Right Beach, nadał domu numer 7, i wskazał imię odbiorcy — Merrill Ogin Wesley. W ramach żartu Pietrow włożył do koperty list w języku angielskim, którym posługiwał się doskonale:

„Drogi Merrill!

Proszę przyjąć moje najszczersze kondolencje w związku ze śmiercią wuja Petera. Przepraszam, że tak długo nie pisałem. Zakładam, że Ingrid nie ma problemów. Ucałuj ode mnie córeczkę. Myślę że jest już zupełnie dorosła?

Na zawsze twój,

Jewgienij”

List wysłał jako pilny i priorytetowy. Po to, aby jak najszybciej dostać go z powrotem.

„Twój Merrill”

Minęły miesiące, lecz list nadal nie wracał do nadawcy. Zakładając, że zgubił się gdzieś w licznych urzędach, Jewgienij już zapomniał o przesyłce, gdy nagle na końcu lata tego samego roku, przybyła do niego koperta z Nowej Zelandii. To wcale nie był jego list, tylko list pewnego… Merrilla Ogina Wesley’a! Na kopercie Pietrow przeczytał adres nadawcy, napisany nieznanym mu pismem. Dokładnie ten adres, który kiedyś sam wymyślił!

„Drogi Jewgienij!” – z zaskoczeniem przeczytał żartowniś.

„Jestem wdzięczny za wyrazy współczucia. Przepraszam za spóźnienie się z odpowiedzią. Nieoczekiwana śmierć drogiego wuja Petera, pokrzyżowała wszystkie nasze plany. Ja i Ingrid cały czas przypominamy sobie dni, kiedy nas odwiedziłeś. Gloria już jest duża i uczęszcza do drugiej klasy podstawówki. Nadal bawi się miskiem, którego dałeś jej w prezencie. Nie zapomnij pisać do nas.

Twój Merrill”.

W kopercie znajdowało się również zdjęcie, na którym widniał pulchny mężczyzna w średnim wieku w uścisku z… Jewgienijem Pietrowym. Spoglądając na datę z odwrotnej strony zdjęcia – „9 października 1938 roku”, pisarz oblał się zimnym potem. Tego samego dnia zabrała go do szpitala karetka pogotowia. Dostał ciężkiej formy zapalenia płuc i kilka dni balansował pomiędzy życiem, a śmiercią. Wszyscy byli przygotowani na najgorsze…

Chcąc wyjaśnić tę historię, Jewgienij znów napisał lista do Nowej Zelandii, w której nigdy wcześniej nie był, jednak nie dostał odpowiedzi. Później w Związku Radzieckim rozpoczęła się wojna z nazistowskimi Niemcami.

Na samym początku prowadzenia akcji militarnych Jewgienij, został oddelegowany do jednej z gazet, jako korespondent wojenny. Zaczął latać na front, a znajomi podkreślali, że stał się mało towarzyski, rzadko się uśmiechał, przestał żartować i często nawet nie słyszał zadawanych mu pytań. Z pozoru przyczyną tego stało się nie tyle ciągłe wycofanie armii radzieckiej, ile stan wewnętrznego niepokoju pisarza. Wyglądał jakby wiedział, że będzie żył krótko.

W roku 1942 samolot, w którym Pietrow leciał na front, został trafiony przez niemieckiego Messerschmitta. Uratowali się nieliczni, wśród zmarłych znajdował się jeden z autorów „12 krzeseł”. Nie miał jeszcze skończonych 40 lat.

12 krzesel

Mistyczny sobowtór

Na tym moglibyśmy postawić kropkę w biografii twórcy nieśmiertelnej powieści, gdyby na adres Jewgienija Pietrowa, już po jego śmierci nie przyszedł drugi, tak długo oczekiwany przez zmarłego, list z nowej Zelandii. Dostarczono go wdowie po pisarzu, a także przetłumaczono w języku rosyjskim. W liście ten sam Merrill Wesley, zachwycał się odwagą radzieckich obywateli, których nie złamali faszyści. Autor wyrażał również obawy, o życie Jewgienija:

„Bardzo się bałem, kiedy ty, będąc u nas, kąpałeś się w stawie. Woda była strasznie zimna, Ty natomiast żartowałeś. Powiadałeś, że czeka Cię inny los i nie zatoniesz, tylko rozbijesz się samolotem. Dlatego proszę Cię, abyś uważał. Lataj tak mało, jak jest to możliwe”.

Otóż w jaki sposób da się to wszystko wytłumaczyć? Czy ktoś zamiast pisarza odwiedził rodzinę wspomnianego wyżej Wesley’a? Jak to możliwe, że ten „ktoś” jest łudząco podobny Jewgienija i znajduje się pod zmyślonym przez niego adresem? I dlaczego w tej historii jest tak wiele zbiegów okoliczności? Nauka nie zna raczej odpowiedzi, na te wszystkie pytania. Za to sytuację da się w pewnym stopniu wyjaśnić poprzez użycie alternatywnego systemu wiedzy – eniologii.

Jewgieniej Pietrow

W trakcie febry u ludzi z gorączką, niekiedy zdarza się rozszczepienie ciała fizycznego i subtelnego (energetycznego). Rozszczepienie to może być nieodwracalne i doprowadzić do śmierci. Skutkiem niewytłumaczalnych zjawisk, było wyjście ciała subtelnego Jewgienija Katajewa, poza granice ciała fizycznego. Jego „klon” powędrował do Nowej Zelandii, gdzie ponownie pojawił się w rodzinie Wesley’ów. Coś podobnego działo się z Katarzyną II tuż przed jej śmiercią. Tak zwane duchy astralne, albo inaczej – sobowtóry, są istotami ulotnymi. Jednak duch Jewgienija Pietrowa, jak wynika z listu, nie różnił się od „oryginału”.

Być może ta paranormalna historia, zostanie wyjaśniona kiedyś do końca. W tamtych czasach, w ZSRR istniała także wszechmogąca organizacja o nazwie NKWD. Co, jeżeli pożartowała sobie z pisarza? Choć takie instytucje raczej nie lubią żartować…

Historia ta zainspirowała Alekseja Nużnego do stworzenia filmu krótkometrażowego – Envelope, z udziałem genialnego Kevina Spacey.

Skomentuj