Chiny: liczydła przeciwko komputerom
Nowe!

Chiny: liczydła przeciwko komputerom

Co ciekawe, mimo ery komputerów w Chinach bardzo popularne są zwykłe liczydła księgowe. W czasie kiedy najwybitniejsze umysły ludzkości pracują nad udoskonalaniem kosmicznych technologii i supernowoczesnych maszyn liczących, w Tianxii wielu mieszkańców chętnie korzysta z „Suanpan”, właśnie tak Chińczycy nazywają liczydła. Nawet rozpowszechnienie komputeryzacji nie było w stanie wyprzeć z obiegu drewnianej oprawy z ruchomymi koralikami.

Każdy kasjer w chińskim sklepie na tyle wirtuozersko opanował mistrzostwo liczenie na tym, wydawałoby się, prymitywnym urządzeniu, że pozostaje nam tylko pozazdrościć. Przy tym, Chińczycy preferują liczydła nie ze względu na ubóstwo czy braku możliwości nabycia bardziej współczesnego gadżetu. Są po prostu przekonani, że proste matematyczne operacje łatwiej wykonywać za pomocą liczydła, niż elektrycznych maszyn liczących.

Liczydła posiadają szereg istotnych przewag: nie emitują promieniowania do otoczenie, nie wymagają energii elektrycznej i nie łapią wirusów… Zalet jest naprawdę sporo.

W Chinach nawet powstało Stowarzyszenie Miłośników Liczydeł. W jego obrębie miliony obywateli, co roku zdają egzaminy z umiejętności korzystania się z nieskomplikowanego urządzenia, którym jest liczydło. W gronie słuchaczy tych kursów spotkamy bardzo dużo kasjerów i pracowników banku.

W szkołach również nie zapominają o liczydłach, już w podstawówce dzieci uczą się z nich korzystać. Chińczycy są przekonani, iż dzieci, które znają liczydła są mądrzejsze od swoich rówieśników, przyzwyczajonych do liczenia na komputerach i kalkulatorach.

Chinskie liczydlo

Foto. scmp.com

Istnieją dane, że z liczydeł w Chinach korzystano jeszcze w VI wieku naszej ery, w XIII stuleciu miały one już znajomy dla nas kształt – prostokąt z naciągniętymi nićmi i koralikami. Później „Suanpan” trafiły do Japonii, gdzie je nazywano „Soroban”.

Nawiasem mówiąc, Japończycy podchodzą do „Sorobanu” z dużym szacunkiem. Na pograniczu XX i XXI wieku odbyło się bardzo interesujące współzawodnictwo. Brał w nim udział Amerykanin z komputerem i Japończyk ze zwykłym liczydłem. Amerykaninowi udało się wygrać jedynie w mnożeniu, lecz w dodawaniu, odejmowaniu i dzieleniu zwycięstwo odniósł reprezentant Japonii.

Producenci liczydeł w Chinach nie mogą narzekać na brak popytu. Na rynek trafia ogromny asortyment. Liczydła nadal śmiało konkurują z elektrycznymi rywalami.

Skomentuj