Milion ludzi żyje w podziemnych bunkrach przeciwatomowych w Pekinie
Nowe!

W Pekinie ponad milion ludzi żyje w podziemnych bunkrach przeciwatomowych

Pod ulicami Pekinu rozciąga się sieć podziemnych korytarzy, pomieszczeń i schronów, zbudowanych w czasach Zimnej Wojny. Większość tajemniczych bunkrów powstała na przełomie lat 60. i 70., kiedy przewodniczący Mao zmobilizował rzesze chińczyków i nakazał im wydrążenie tuneli, mogących wytrzymać uderzenie bomby atomowej. W stolicy Chin zbudowano ponad 20 tys. schronów, które w ciągu minuty były w stanie pomieścić 400 tys. osób i zapewnić ocalonym warunki do przeżycia na rok. Kolejne 5-6 milionów pekińczyków mogło ukryć się w podziemiach, po kilku minutach od informacji o nadchodzącym niebezpieczeństwie.

We wczesnych latach 80. Chiny otworzyły się na świat, więc Departament Obrony, podjął decyzję o zmianie przeznaczenia dawnych kryjówek. Bunkry podzielono na małe pomieszczenia mieszkalne i wydzierżawiono prywatnym właścicielom. Obecnie ponad milion osób po zapadnięciu zmroku, znika z tętniących życiem ulic Pekinu, aby zejść do podziemnego świata, o którym niewiele wiedzą nawet mieszkańcy stolicy Chin, mieszkający na zewnątrz. Lokatorami bunkrów są głównie imigranci zarobkowi z terenów wiejskich i studenci, a lokalna prasa nazwała ich kiedyś „szczurzym plemieniem”.

pekin podziemne miasto

Podziemne miasto w Pekinie

Pekin bunkry

Foto. Antonio Faccilongo

Historia podziemnej dżungli

Budowa schronów w Pekinie i północnych prowincjach Chin, rozpoczęła się ze względu na możliwe starcie atomowe z ZSRR. Przewodniczący Mao Zedong uznał, że wojnę wygra mocarstwo, zdolne do utrzymania przy życiu, jak największej liczby mieszkańców. Przywódca zmobilizował 70 tys. robotników oraz niezliczone ilości obywateli (nawet dzieci), którzy dzień i noc kopali schrony. Pośpiech prac skutkował niską jakością kryjówek, a duża część bunkrów została umiejscowiona zbyt płytko pod powierzchnią i nie byłaby w stanie wytrzymać uderzenia jądrowego.

Schrony powstawały, jak grzyby po deszczu mimo, że w wielu przypadkach budowniczowie mieli do dyspozycji tylko łopaty lub gołe ręce. Pomieszczenia dla urzędników państwowych i fabryk były lepiej zabezpieczone od standardowych kryjówek. Luksusowy bunkier w oddzielnym kompleksie przygotowano również dla wysokich przedstawicieli władz państwowych – znajdowało się tam wojskowe centrum dowodzenia, biura i szpital. Budynek prawdopodobnie istnieje i pełni podobną funkcję do dziś.

Pekin bunkry przeciwatomowe

Foto. chinadaily.com

Bunkry atomowe w Pekinie

Tajemnicze zakamarki

Dostęp do wnętrz, które zamieszkują przyjezdni z różnych prowincji Chin, jest utrudniony, chociaż wejścia znajdują się w większości dzielnic miasta. Zagraniczni turyści nie mogą tu wchodzić, ponieważ dla zwiedzających przygotowana jest inna część kompleksów. Oficjalnie władze twierdzą, że są to wojskowe schrony atomowe i stąd biorą się zakazy, jednak można przypuszczać, że Chińczykom nie zależy na pokazywaniu rzeczywistości w dawnych kryjówkach.

O lokatorach podziemi niechętnie mówią, także mieszkańcy Pekinu przebywający na powierzchni, którzy w większości twierdzą, że „szczurze plemię” przynosi wstyd stolicy Państwa Środka. W 2010 roku lokalne władze podjęły nawet decyzję o zamknięciu noclegowni w bunkrach, ze względu na zaniedbania właścicieli i kwestie bezpieczeństwa, ale spotkało się to z buntem przebywających tam ludzi, którzy po prostu nie mieli się gdzie podziać. Obecnie mieszkania w schronach są teoretycznie nielegalne, ale skala tego procederu jest tak ogromna, że nikt nie jest w stanie eksmitować niechcianych lokatorów.

Pekin bunkry 3

Pod tymi budynkami w dzielnicy Weigongcun, znajdują się schrony atomowe. Foto. Antonio Faccilongo

Pekin bunkry 4

Foto. Richard Ross

Droga do lepszego życia

W Pekinie według różnych szacunków może mieszkać około 21 mln ludzi. Kupno skromnego mieszkania kosztuje majątek (średnia cena za m² to 5820 dolarów), a system lokali socjalnych jest przeznaczony tylko dla obywateli stolicy. Przyjezdni nie mają tu właściwie żadnych przywilejów, dlatego tanie lokum pod ziemią jest dla nich czasami jedyna alternatywą. Wynajęcie jednoosobowego pokoju w bunkrze kosztuje około 40 dolarów miesięcznie. W przypadku pomieszczeń wieloosobowych, w których przebywa nawet 10 osób, cena kształtuje się w okolicach 20 dolarów.

Przepisy w Chinach wymagają, aby na jednego najemcę lokalu przypadało minimum 4 m² powierzchni. Jednak duża część lokatorów podziemnego miasta, nie może liczyć nawet na tak skromny kawałek przestrzeni życiowej. Bunkry w wielu przypadkach składają się kilku kondygnacji, które zamieszkują całe rodziny, a nawet kolejne pokolenia lokatorów. W większości są oni święcie przekonani, że ten status jest tylko przejściowy i wkrótce będzie ich stać na zamieszkanie na powierzchni. Niestety tylko nielicznym uda się tego dokonać.

Pekin bunkry jądrowe

Bunkry w Pekinie

Foto. Antonio Faccilongo

Walka o przetrwanie

Warunki do życia w pekińskich bunkrach są fatalne. Pomieszczenia zostały co prawda zelektryfikowane i podłączono w nich kanalizację, ale brak odpowiedniej wentylacji powoduje ogromny zaduch, a powietrze śmierdzi stęchlizną. Z oczywistych względów nie ma tu okien i brakuje dostępu promieni słonecznych. Lokatorzy nie mogą liczyć na żadne wygody i udogodnienia. W surowych wnętrzach, gdzie brakuje przestrzeni, można zapomnieć o jakiejkolwiek prywatności.

Toalety i prysznice są współdzielone z pozostałymi lokatorami, więc nierzadko mieszkańcy korzystają z nocników. Wielu marzycieli z podziemnych schronów wstydzi się warunków w jakich przyszło im przebywać i okłamuje rodzinę na temat swojego położenia. Młodzi Chińczycy z bunkrów starają się ubierać schludnie i korzystać nowoczesnej elektroniki, ponieważ w ten sposób mogą podnieść swój status społeczny, w oczach postronnych obserwatorów.

Pekin podziemne bunkry atomowe

Bunkry atomowe w Pekinie

Foto. Antonio Faccilongo

Pod ziemią kwitnie kultura

Jednak przeciwatomowe tunele mają także inne oblicze, które znacznie różni się od szarej rzeczywistości betonowych korytarzy. Podziemne lokale, oprócz mieszkańców z prowincji, wynajmują również artyści i rzemieślnicy. Można tu odnaleźć siedziby rozmaitych przedsiębiorstw, agencji reklamowych oraz fotografów. W zakamarkach labiryntu kryją się dyskoteki, puby, a nawet sale bilardowe.

Chińskie organizacje starają się aktywizować mieszkańców bunkrów, poprzez rozmaite formy rozrywki, które często nawiązują do obyczajów tego kraju. Niektóre pomieszczenia zmieniono w domy kultury, szkoły kaligrafii, sale karaoke i jadalnie. Dzięki temu podziemna codzienność, choć na chwilę zyskuje odrobinę kolorytu….

Pekin bunkry w Chinach

Foto. Antonio Faccilongo

Bunkry atomowe w Chinach

Foto. Antonio Faccilongo

Chińskie bunkry

Chińskie schrony przeciwatomowe

Pekińskie bunkry

Zobacz też: Kowloon – miasto mroku

Kowloon

Skomentuj